Wartości w życiu to coś więcej niż tylko słowa – to drogowskazy, które prowadzą nas w ciszy, gdy świat krzyczy. Czasem pojawiają się w dzieciństwie, czasem dojrzewamy do nich z wiekiem. U mnie to był miks obu dróg. Pewne rzeczy czułam od zawsze, inne musiałam przeżyć, by zrozumieć.
Sprawiedliwość – najstarsza z moich wartości
Być może to rola starszej siostry, a może po prostu wewnętrzna potrzeba równowagi – ale sprawiedliwość była ze mną od dziecka. Zawsze byłam wyczulona na niesprawiedliwość wobec siebie i innych. Kiedyś walczyłam o nią z zaciśniętymi pięściami, dziś robię to z argumentami i spokojem. Bo sprawiedliwość nie potrzebuje krzyku, wystarczy, że jest prawdziwa.
To właśnie ta wartość pomaga mi podejmować najtrudniejsze decyzje. I choć nie zawsze się z nią zgadzają inni – ja wiem, że to ona mnie prowadzi.
Dobro – nie siła, ale moc
Nie trzeba być głośnym, by czynić dobro. Nie trzeba być wielkim, by mieć wpływ. Dobro jest jak światło – nie narzuca się, ale wszystko rozświetla. Staram się je nieść wszędzie, gdzie jestem. I choć czasem się gubię, dobro zawsze mnie odnajduje.
Szerzenie dobra to coś, co robię świadomie – w codziennych rozmowach, w tym, co tworzę, i w tym, co wybieram. Może to dlatego mam taką potrzebę spotykania ludzi dobrych, mądrych, światłych – takich, którzy nie zamykają się w schematach i nie boją się inności.
Najbliżsi – wartość, którą trzeba było zrozumieć
Nie zawsze rodzina była dla mnie najważniejsza. W młodości bardziej ufałam przyjaciołom. Rodzina wydawała się odległa, pełna oczekiwań, których nie umiałam spełnić. Dziś wiem, że rodzina to źródło życia, nawet jeśli czasem boli.
Dojrzewałam do tej wartości. Potrzebowałam czasu, żeby zrozumieć, że nie chodzi o to, by rodzina była idealna. Chodzi o to, że jest. I że to wystarczy. Teraz wiem, że jej siła jest niezależna od tego, co zewnętrzne.
Czy zawsze łatwo żyć zgodnie z wartościami?
Nie. To bywa trudne. Ale ja nauczyłam się jednego – żyć w zgodzie ze sobą. I choć moje “twarde” wartości nieraz dominują nad tymi miękkimi, nie są dla mnie ciężarem. One mnie chronią. Prowadzą. Porządkują mój świat.
W pracy szukam ludzi, którzy podzielają mój etos – pracowitość, zaangażowanie, sumienność. W relacjach prywatnych – dobro i otwartość. Nie mam potrzeby zmieniania innych, ale mam prawo wybierać tych, przy których nie muszę się tłumaczyć z tego, kim jestem.
Wartości w życiu a twórczość
Nie tworzę autobiografii. Moi bohaterowie nie są mną. A jednak to, w co wierzę, przecieka przez słowa. Można to czasem wyczuć między wersami. Moje wartości są obecne w fabule, choć niekoniecznie w postaciach.
Pisanie to mój świat. To mój wybór. To moja przestrzeń wolności. I może właśnie dlatego to taki dobry zawód dla introwertyczki.
Zobacz, co piszę: Mój profil na Wattpadzie
Poniedziałkowe przypomnienie o tym, co ważne
Dziś poniedziałek – idealny dzień, by przypomnieć sobie, co naprawdę się liczy. I choć nie każdy lubi ten dzień tygodnia, ja widzę w nim początek. Możliwość. Zajrzyj do wpisu: Dlaczego lubię poniedziałki?
Na koniec – jedno słowo
Gdybym mogła zostawić po sobie tylko jedno przesłanie, jedno słowo, które ma moc zmiany świata, byłoby to DOBRO. Ono nie potrzebuje definicji. Dobro się czuje. Dobro się wybiera. Dobro się niesie – cicho, ale wytrwale.
I to właśnie wybieram.
Leave a Reply