Symboliczna grafika do wpisu o spełnianiu marzeń w wieku dojrzałym

Spełnianie marzeń w wieku dojrzałym – nigdy nie jest za późno

Są marzenia, o których nie mówimy nikomu. Chowamy je głęboko, jak najcenniejszy skarb – nie dlatego, że są zbyt błahe, ale dlatego, że wydają się zbyt nierealne. Tak było ze mną. Jako dziecko rzadko mówiłam, że czegoś chcę. Nie umiałam prosić. Wydawało mi się, że jeśli czegoś nie dostaję, to pewnie dlatego, że nie zasługuję. Przez lata uczyłam się żyć w deficycie – potrzeb, emocji, odwagi. Marzenia odkładałam na później. Na kiedyś. Aż w końcu zrozumiałam, że to “kiedyś” może nigdy nie nadejść.


Kiedyś chciałam psa. Dostałam go wiele lat później

Pies był moim największym dziecięcym marzeniem. To jedno z tych pragnień, które nosi się w sercu przez całe życie, nawet jeśli się o nim nie mówi. Udało się. Po wielu, wielu latach. I dziś nie wyobrażam sobie życia bez tej spełnionej miłości. Ale zanim to się wydarzyło, było wiele marzeń, które ciągle odkładałam – bo nie ten moment, bo trzeba jeszcze zrobić coś innego, zasłużyć, poczekać.

Dziś już wiem, że najlepszy czas na spełnianie marzeń jest zawsze teraz. Nie będzie idealnej chwili, lepszej pogody ani odpowiedniejszych okoliczności. Jeśli tylko możesz – działaj. Marzenia nie znoszą czekania.


Marzenia, które trzeba było wypowiedzieć głośno

Niektóre marzenia spełniają się, gdy po prostu zrobimy pierwszy krok. Wystarczy działanie, odwaga, decyzja. Ale są też takie, które wymagają środków, czasu, inwestycji – i te długo wydawały się poza moim zasięgiem. Dopiero ostatnie lata dały mi przestrzeń, by pomyśleć: a może by tak…? I właśnie wtedy zaczęłam spełniać swoje zachcianki, te drobne i te większe. Zaczęłam uczyć się grać na saksofonie – i to było moje ogromne marzenie.


“Jesteś za stara”

To zdanie słyszałam od dziecka. Gdy jako sześciolatka zapragnęłam uczyć się baletu – już wtedy usłyszałam, że jestem za stara. Gdy jako dziesięciolatka marzyłam o lekcjach pianina – to samo. Dziś już wiem, że to nie wiek jest przeszkodą, ale to, co nam przez lata wmawiano.

Spełnianie marzeń w wieku dojrzałym wymaga odwagi – nie tylko wobec siebie, ale też wobec ludzi, którzy patrzą, oceniają, komentują. Ale kiedy zrozumiałam, że mogę, wszystko się zmieniło. Nie było wielkiego przełomu. Po prostu – mogę i robię to.


Najtrudniejsze były opinie najbliższych

Pochodzę z rodziny, która nie przekracza granic. Życie miało być przewidywalne, bezpieczne, zgodne z tym, co wypada. Pragnienia? Takie rzeczy się przemilczało. I choć moi bliscy zaakceptowali moje wybory, nie jestem pewna, czy je rozumieją. Bo jak można zrozumieć kogoś, kto w wieku prawie czterdziestu lat postanawia grać na saksofonie, wydawać książki i w końcu żyć po swojemu?

Nie chcę ich winić. Każdy patrzy przez pryzmat swoich lęków. Ale ja już nie chcę żyć cudzym scenariuszem.


Satysfakcja, która nie ma ceny

W spełnianiu marzeń najbardziej smakuje nie sam cel, ale droga. Radość z tego, że idę po swoje. Że działam. Czasem myślę, że mogłam to wszystko zacząć wcześniej. Ale może wtedy nie byłabym gotowa? Może właśnie teraz jest mój czas. Teraz mam siłę, by unieść konsekwencje spełnionych marzeń.


Duże marzenia, jeszcze większe ambicje

Dziś moje marzenia są duże. Świadome. Realizowane krok po kroku. Chciałabym, żeby moje książki dotarły do większego grona czytelników. Żebym mogła żyć z pisania. To nie mrzonki – to plan. A każda kolejna jego realizacja smakuje jak kromka świeżego chleba. Nie jak ambrozja – ale może właśnie dlatego jest tak cenna.

Właśnie dziś na Wattpadzie pojawił się nowy rozdział mojej powieści „Niewidzialne sieci” – zajrzyj tu: Nowy rozdział na Wattpadzie

Jeśli nie znasz jeszcze tej historii, przeczytaj też mój wpis: Dlaczego warto przeczytać „Niewidzialne sieci”


Spełnianie marzeń nie zna wieku

Nie wierzę, że marzenia mają termin ważności. Wierzę, że każdy moment jest dobry, by zacząć. Wiek nie ma znaczenia – liczy się gotowość. Jeśli czujesz, że czegoś chcesz – spróbuj. Nie musisz spełniać wszystkich marzeń naraz. Ale jedno. Choć jedno. Dla siebie.

Niech Twoje marzenia będą jak chleb – zwyczajne, codzienne, ale pełne życia. I niech nigdy nie zabraknie Ci odwagi, by sięgnąć po więcej.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Pin It on Pinterest