Przez długi czas nie pojawiały się tu nowe wpisy – ani na blogu, ani na Wattpadzie. Wiem, że wielu z Was zastanawiało się, co się ze mną dzieje i czy planuję wrócić. Dziś chcę opowiedzieć szczerze, co się wydarzyło i dlaczego dopiero teraz robię pierwszy krok w stronę powrotu do pisania.
Żałoba, stres i konsekwencje zdrowotne
Kilka miesięcy temu zmarła moja mama.
To wydarzenie wywróciło mój świat do góry nogami i w naturalny sposób odsunęło pisanie na dalszy plan. Strata najbliższej osoby przyniosła nie tylko ból emocjonalny, ale również poważne konsekwencje zdrowotne, które – jak się okazało – przyszły szybciej, niż spodziewali się lekarze.
Zamiast tworzyć, rozpoczęłam trudną drogę diagnostyki. Kolejne badania, wizyty lekarskie i niepokojące objawy stały się moją codziennością. Dziś czekam na operację, która – mam nadzieję – pomoże mi odzyskać choć część dawnej energii.
Zdrowie przed wszystkim
Na początku próbowałam jeszcze pisać.
Tworzyłam krótkie fragmenty, notowałam pomysły, trzymałam się tego, co znałam najlepiej. Jednak z czasem zmęczenie i osłabienie zaczęły przeważać. W pewnym momencie musiałam wybrać – i postawiłam na zdrowie.
Zrezygnowałam z publikowania. Blog zamilkł, a na Wattpadzie zapanowała cisza. Chociaż nie przestałam tęsknić za słowami, wiedziałam, że regeneracja musi stać się priorytetem.
Mały, ale ważny powrót do pisania
Mimo że nadal nie wróciłam do pełni sił, postanowiłam wykonać symboliczny krok.
Na moim Wattpadzie opublikowałam nowy rozdział powieści „Niewidzialne sieci”. Jeśli chcesz dowiedzieć się, o czym opowiada ta historia i dlaczego warto po nią sięgnąć, zapraszam Cię do przeczytania mojego nowego wpisu na blogu:
👉 Dlaczego warto przeczytać Niewidzialne sieci?
To coś więcej niż kolejny rozdział.
To próba odnalezienia siebie na nowo. To pierwszy kontakt z tym, co przez miesiące było uśpione. To powrót do pisania, choć jeszcze niepełny.
Co dalej z blogiem i książkami?
Na ten moment nie planuję wielkiego powrotu.
Wszystko zależy od tego, jak przebiegnie leczenie i jak szybko wrócą siły. Mam jednak ogromną nadzieję, że z czasem znów będę mogła pisać regularnie. Pomysły wciąż są – czekają cierpliwie, aż znów będę gotowa.
Jeśli chcesz śledzić moje historie, znajdziesz je tu:
📚 Zobacz moje książki na Wattpadzie
Czego nauczył mnie ten czas?
Ten okres nie przyniósł przełomów ani inspirujących odkryć.
Nie odkryłam nowej pasji, nie zmieniłam sposobu myślenia, nie zrealizowałam niczego wielkiego. Ale nauczyłam się jednej, bardzo ważnej rzeczy: milczenie również może być formą troski o siebie.
Czasem trzeba zniknąć, by móc wrócić. Czasem trzeba się zatrzymać, by móc znów iść naprzód.
Dziękuję, że jesteś
Jeśli to czytasz – dziękuję.
Dziękuję za to, że wciąż zaglądasz. Za cierpliwość, ciepło i życzliwość. To nie był czas twórczy – to był czas przetrwania. Jednak każde zdanie, które dziś znów potrafię napisać, ma dla mnie ogromne znaczenie.
Wracam powoli. Z ostrożnością, ale też z nadzieją.
Może nie od razu na pełnych obrotach – ale z sercem i prawdą.
Aga
Leave a Reply