Długo mnie nie było – aż ponad miesiąc! Z jednej strony czułam, że ten czas mignął mi jak sekunda, z drugiej… miałam wrażenie, że minęła cała epoka. Choroba, praca, urlop – to wszystko skutecznie odciągnęło mnie od bloga i Wattpada, ale nareszcie wracam i mam Wam sporo do opowiedzenia.
Najpierw choroba, potem reset
Moja nieobecność zaczęła się od klasycznej zimowej przypadłości: najpierw grypa, potem oskrzela – pełen pakiet. To, co miało być „kilkoma dniami odpoczynku”, zamieniło się w długą walkę z infekcją, której skutki czuję do dziś. Ale praca nie poczeka, a ja, prowadząc własną firmę, nie mam luksusu L4 – więc kiedy mogłam, działałam, kiedy nie mogłam… no cóż, znajdowałam chwilę na regenerację (dosłownie chwilę!).
Na szczęście po tej walce przyszedł czas na coś przyjemniejszego – urlop. Oderwanie się od rzeczywistości było tym, czego najbardziej potrzebowałam. Czasem jedynym skutecznym lekarstwem jest po prostu wyłączenie telefonu, zmiana otoczenia i głęboki oddech. Czy coś się zmieniło po powrocie? Niekoniecznie – świat dalej pędzi swoim tempem – ale przynajmniej ja wróciłam z nową energią.
Czy tęskniłam za pisaniem? Oczywiście!
Nie ukrywam – przez chwilę próbowałam całkowicie odciąć się od pisania. I wiecie co? Nie da się. Nie w moim przypadku. To nie jest coś, co można odłożyć na półkę i zapomnieć – prędzej czy później głowa sama zaczyna podsuwać nowe pomysły, bohaterowie dopominają się o swoje losy, a palce rwą się do klawiatury.
Teraz, gdy wracam do rutyny, mam przed sobą kilka planów:
- Na blogu – chcę dalej przeplatać wpisy osobiste z tymi o pisaniu. Nie zamierzam nic zmieniać w koncepcji – to działa i dobrze się w tym czuję.
- Na Wattpadzie – wracają Niewidzialne sieci! Kolejne rozdziały już w drodze (czytaj tutaj). Książka jest już napisana, ale nie jestem do końca zadowolona z zakończenia – czekam więc na Wasze komentarze i konstruktywną krytykę. Lubię wiedzieć, co mogę poprawić, by historia była jeszcze lepsza.
- Nowy projekt – intensywnie pracuję nad drugim tomem „Pod cieniem tajemnic” (zajrzyj tutaj). Jestem już w połowie i mam nadzieję, że ta kontynuacja spodoba się czytelnikom równie mocno, co pierwszy tom.
Pomysłów mam więcej niż czasu
Odpoczęłam, ale nie oznacza to, że teraz magicznie zyskałam dodatkowe godziny w dobie. Czas wciąż jest moim największym wyzwaniem. Mam absorbującą pracę, a pisanie – choć uwielbiam – jest czymś, na co muszę wyrywać chwile z codziennych obowiązków. Więc czy mam wielkie plany na organizację? Nie. Mam tyle czasu, ile mam – i na razie muszę się z tym pogodzić.
Dzień Pisarza – świętujemy!
Dziś jest Dzień Pisarza, więc przy okazji życzę wszystkim twórczym duszom morza inspiracji, niekończącej się weny i oczywiście czytelników, którzy potrafią docenić każdą napisaną linijkę!
Dziękuję, że jesteście tu ze mną – mam nadzieję, że teraz już regularnie będę się pojawiać i nie dam Wam o sobie zapomnieć!
Leave a Reply