Pisanie powieści to dla mnie tworzenie alternatywnych światów, w których fikcja przenika się z rzeczywistością. Czy jednak pisanie jest ucieczką od codzienności?Odpowiem na to pytanie w tym wpisie, dzieląc się z Wami swoimi przemyśleniami.
Pisanie jako schronienie w dzieciństwie
Kiedy byłam młodsza, pisanie zdecydowanie było formą ucieczki. Świat fantazji wydawał się wtedy bezpieczniejszy i bardziej fascynujący niż rzeczywistość. Kreowanie opowieści pozwalało mi tworzyć alternatywne scenariusze życia – pełne przygód, bezpieczne schronienie przed codziennymi problemami. Jednak teraz, kiedy dorosłam, wszystko się zmieniło.
Pisanie stało się dla mnie czymś innym. To już nie ucieczka, a pasja, sposób na realizację własnych marzeń i wizji. Nie piszę, by odciąć się od życia, ale by cieszyć się tym procesem tworzenia i dzielić się swoimi historiami z innymi.
Przełom w podejściu do pisania
Pisanie w młodości a pisanie teraz to dwie zupełnie różne rzeczy. Kiedyś tworzyłam opowieści, które chciałam przeżyć. Były to historie, które miały mi pomóc przetrwać trudne chwile. Teraz jednak nie potrzebuję opowieści jako schronienia – piszę dla samej przyjemności pisania. Moje bohaterki, jak Pola Hoffmann z „Pod cieniem tajemnic” (sprawdź, o czym jest ta książka tutaj), są postaciami, które żyją własnym życiem – nie są moją ucieczką, a inspiracją i wyzwaniem.
Tworzenie alternatywnych światów – dlaczego nie?
Tworzenie alternatywnych światów daje mi możliwość kreowania fabuł, które są pełne emocji i niezapomnianych przygód. Przecież to jedna z najlepszych rzeczy, jakie daje pisanie! Mogę kreować bohaterów, miejsca i sytuacje, które istnieją tylko w mojej wyobraźni. Ale nie robię tego, by uciec od codzienności. Raczej po to, by dzielić się swoimi marzeniami, przemyśleniami i tym, co nie zawsze można wyrazić w rzeczywistości.
Emocje, które opisuję w moich historiach, czasami są trudniejsze do uchwycenia w codziennym życiu, ale to nie znaczy, że pisanie jest dla mnie formą ucieczki. To raczej sposób, by nadać im kształt i pozwolić im zaistnieć w innej formie. Każdy pisarz czerpie z własnych doświadczeń, nawet jeśli nie zawsze robi to świadomie.
Czasem pisanie jest też trudne
Nie zawsze jednak pisanie przychodzi łatwo. Kiedy jestem zestresowana, naprawdę trudno mi zasiąść do pisania. I choć wielu autorów mówi, że w takich momentach pisanie pomaga im się wyciszyć, dla mnie to jest wyzwanie. Ale może to kwestia nawyków? Może powinnam bardziej starać się odciąć od problemów i zanurzyć w fikcyjnym świecie, tak jak kiedyś?
Emocje w opowieściach
Czasami, bezwiednie, wplatam w swoje książki emocje związane z prawdziwymi wydarzeniami w moim życiu. Na przykład w „Pod cieniem tajemnic” pojawia się wątek choroby bliskiej mi osoby, choć początkowo nie planowałam go wprowadzać. Pisanie jest czasami sposobem na wyrażenie tego, czego nie chcemy lub nie możemy mówić na co dzień. Kiedy piszę, tworzę alternatywne światy, w których chcę, by bohaterowie przeżywali swoje emocje i doświadczenia, a nie moje.
Zatem pisanie nie jest dla mnie formą terapii – raczej przyjemnością. Uwielbiam kończyć książki i cieszyć się tym poczuciem satysfakcji, kiedy stawiam ostatnią kropkę. To uczucie nie ma sobie równych!
Czy zawsze odcinam się od rzeczywistości?
Nie, nie zawsze. W moim życiu staram się unikać problemów, a w chwilach trudnych wolę odpocząć niż pisać. Pisanie to dla mnie radość, ale gdy rzeczywistość staje się zbyt intensywna, wolę zrobić przerwę i naładować baterie.
A jak Wy podchodzicie do pisania? Czy traktujecie to jako ucieczkę, czy może, jak ja, bardziej jako przyjemność?
Zajrzyjcie też tutaj!
Chcecie dowiedzieć się więcej o mojej twórczości? Zajrzyjcie tutaj, gdzie opowiadam, dlaczego pisanie jest dla mnie ważne. A jeśli chcecie poznać moją przygodę z Wattpadem, koniecznie przeczytajcie ten wpis: publikowanie na Wattpadzie. A może macie ochotę na moją książkę? Sprawdźcie ją na Wattpadzie tutaj!
Leave a Reply